poniedziałek, 21 września 2015

Jesieni czas....





Dawno mnie tu nie bylo. Nawet zastanawialam sie czy wrócic.

Najpierw byl poscig za szukaniem domu, po jakims czasie sobie odpuscilismy. Poczekamy, moze akurat cos nam wpadnie w oko i na nasze mozliwosci.
Pozniej byl poscig za szukaniem pracy, bo przeciez ja juz zaczynalam wariowac w domu, musialam cos robic, nie tylko dom i dom. Tu sie szybko udalo, mozliwosci kupienia lepszego domu wzrosly. Ja jestem zadowolona, moze to nie jest szczyt moich marzen, ale przynajmniej praca przy komputerze i w towarzystwie prawie samych mezczyzn. Musze sie nauczyc nimi dyrygowac, co wczesniej bylo mi obce!! Dziewczyna, ktora zastapilam przeszla na nocke, brrr Chyba juz wole wczesnie rano wstac i skonczyc wczesniej.

A co slychac u mojej ksiezniczki? Rosnie, mówi, pyskuje, krzyczy i wszystko co mozliwe przed buntem dwulatka. Ale i tak ja uwielbiam. Wystarczy, ze powiem slowo ona powtarza, uczy sie i takim sposobem opanowala kilkadziesiat polskich slówek i pewno kilkanascie angielskich. Miedzy innymi: tak, nie, dziadzia, baba, brum, oh no!, yes ( mówi ss), ato - auto, pada, nu nu i tym podobne. Bardzo duzo rozumie i bardzo duzo powtarza po nas. Muzyke uwielbia, to ma chyba po dziadku :)

Ponizej migawki zdjec rzeczy, ktore ostatnio zrobilam.





pozdrawiam wszystkich zagladajacych :)

Brak komentarzy: