poniedziałek, 27 października 2014

O urokach macierzyństwa slów kilka...


Myslalam, ze nie porusze tu tego tematu a jednak.

Macierzyństwo -  to fakt swiadomego posiadania dziecka przez kobiete i mezczyzne. To fakt bycia matka.  
Definicja mówi jedno a zycie dyktuje co innego.




To trudna sztuka bycia mama, kobieta, zona w jednym. Czy sa jakies ksiazki na temat przygotowania do tego? pewno tak. Ja nie mialam okazji zeby do nich zajrzec. Bylam pewna, ze wszystko przyjdzie naturalnie, ze dam rade ze bede idealna mama, zona i kobieta. Niestety tak nie jest. Czy kiedykolwiek niejedna z nas zadawala sobie pytanie : czy jestem dobra Mama dla swojego dziecka?
Zycie pisze rózne scenariusze. Jedna kobieta da rade ze wszystkim nie raz zaciskajac piesci czy wargi i idzie dalej do przodu, wmawiajac sobie ze tak ma byc, ze pózniej bedzie tylko lepiej.
Inna z kolei, zalamie sie nie dajac sobie rady robiac wszystko by dziecko bylo jak najdalej od niej, np wychowywane przez mame, tesciowa czy ojca. Sa nawet przypadki kiedy kobieta odchodzi od meza i dziecka, bo poprostu nie wytrzymuje tej presji macierzynstwa.

Nikt nas nie przygotowal do tego, nie mówi to nie jest tak jak w filmach. Niektóre kobiety sa naprawde swiadome tego i zazdrosze im tego.

Ja chyba jestem pomiedzy. Czasem mam takie chwile kiedy mam serdecznie dosc i bym rzucila wszystkim i miala choc chwile spokoju, ale jak patrze na moja córeczke to cos we mnie peka i nie wiem skad biore sily i ide dalej. Chwile kiedy mala krzyczy, prezy sie, pyskuje ( bo tak juz robi), gryzie mnie w sutki sa najgorsze. Te ostatnie najbardziej mnie przekonuja o tym, ze czas przestac karmic. Ale co zrobic skoro ona ze 150 ml mm wypije tylko 60 ml i chce cycka???? tak patrzy swoimi oczkami, az czasem placze, dotyka, mizia sie. Co wtedy zrobic? Niestety wtedy miekne i daje, czasem grzecznie wypije i zasypia czasem podgryzie...wtedy klade ja do lózeczka i czekam az zasnie.

Zabkowanie, nieprzespane noce,kolki, przeziebienie, goraczka, budzenie sie dziecka z krzykiem, marudzenie to tylko czastka tego wszystkiego co nas czeka po urodzeniu. Bo w sumie to nie jest tak rózowo jak sie wydaje.

Ja przez pierwsze dwa miesiace mialam syndrom baby blues, niestety i ciezko mi sie do tego przyznac. Bylo mi ciezko wstawac co 2, 3 godziny zeby karmic. Bylam niewyspana, bylam zla, ciagle plakalam ze to nie tak mialo byc. I ciagle zadawalam sobie pytanie dlaczego nie kocham jeszcze swojego dziecka bo przeciez milosc ma przyjsc ot tak.
Milosc przyszla ale po dlugim czasie, musialysmy sie siebie nauczyc. Ja jej a ona mnie.
Jest ciezko nie powiem,  ze jest lekko. Skad kobieta bierze w sobie tyle sily??? Dlaczego niektóre sie poddaja?
Jest wiele pytan, które trzeba sobie zadac planujac dzecko lub tez nieplanujac. Wczesniej poronilam, wtedy sie przygotowywalam na wszystko bylam naprawde swiadoma, wiedzialam co mnie czeka.
Ale kiedy ciaza przychodzi niespodziewanie, czlowiek sie cieszy ze w koncu bedzie mial upragnione dziecko nie mysli co bedzie potem( ja tak myslalam, bo w koncu sie udalo) no ale rzeczywistosc jest inna.

Teraz kiedy moja córeczka ma 10 miesiecy wiele o niej wiem, jest bardziej kontaktowa mozna z nia porozmawiac, rosnie, rozwja sie jest naszym zyciem. Wczesniej oboje z mezem mielismy wszystkiego dosc. Pojawialy sie mysli nie takie jakie powinny (chcielismy oddac ja babciom:) . Obecnie to myslenie obrócilo sie o 360 st!! Jest nasza, przeciez tyle na nia czekalismy, staralismy sie i w koncu mamy, cieszymy sie.

Macierzynstwo jest piekne, tylko trzeba umiec sobie z nim radzic, wierzyc ze bedzie coraz lepiej i lepiej.

To tyle z mojej strony na ten temat.

Pozdrawiam cieplo zagladajacych bo u nas sloneczna jesien za oknem

Brak komentarzy: