piątek, 4 kwietnia 2014

W moim malym domku...

Obiecany post o moich skarbach powstanie wkrotce, bo przyjada one az z ojczystego kraju. Tymczasem pokazuje domek, w którym mieszkamy. 
Musze przyznac, ze jak do niego weszlismy pierwszy raz to nawet sie nie zastanawialismy dlugo, spojrzelismy na siebie i wiedzielismy ze to ten ! oczywiscie zobaczylismy  'pierwszy lepszy'. Zaraz na drugi dzien pojechalismy z rana zapytac czy ciagle jest do wynajecia i byl! Od razu wzielismy. 
Nawet nie przypuszczalismy, ja nie przypuszczalam ile zajmie doprowadzenie naszych gratów do obecnego stanu, tym bardziej bedac w ciazy. Teraz cieszy moje oko. Az milo sie czytalo ksiazki, w spokoju robilo obiad, ciasta, ciasteczka i rózne roznosci oraz sprzatalo. Bo niestety ja lubie miec porzadek. 




Niestety mój kwiatek chyba umiera, albo juz to zrobil.. a bylo to tak... pomyslalam, ze jak mamy ogródek to go wystawie zeby bylo mu lepiej. No i sie przeliczylam z tym, zamarzl biedaczek, próbuje go usilnie uratowac ale z marnym skutkiem... i yglada tak jak na zdjeciu. Juz nie wiem co z nim zrobic, wyrzucic czy czekac???


Ponizej przedstawiam kuchnie, jest otwarta i przestrzenna. Lubie takie. Mozna kilka rzeczy na raz robic, no tylko przy moim poczuciu porzadku w kuchni sie nie sprawdza. Kuchnia na potrzeby zdjecia zostala uporzadkowana :)) Bo jak cos pichce to niestety wszystko jest wszedzie i pod reka.




 No i na koniec oaza spokoju, ogródek. Wlasciwie to domek lezy daleko poza centrum w raczej eleganckiej dzielnicy wiec jest naprawde spokojnie. Rano o godzinie 4 albo nawet przez cala noc mozna sluchac cwiergajace ptaszki. Jest blogo. Nigdy nie przypuszczalam, ze mieszkajac w domku jest tak wygodnie!!
Mozna wyjsc do ogródka kiedy sie chce, posiedziec, odpoczac.

A tutaj drzewko z rózowymi kwiatkami. Jak bylo zimno to nie wygladalo zbyt ladnie, a teraz wyglada wrecz uroczo. Rosnie sobie zaraz obok naszego domku.

Musze przyznac, ze mieszkanie w domku jest naprawde super. Robisz co chcesz, jest wygodnie. Ja mieszkalam z rodzicami w bloku, na piatym pietrze. Nie powiem, ze bylo zle, bylo dobrze, znosnie. Gorzej jak ktos remontowal to wszystko bylo slychac. W domku jest inaczej, nie trzeba wchodzic schodami czy jezdzic winda na pietro. Teraz jak jade do polski do Mamy i wygladam przez okno to mam lek wysokosci, ozdwyczailam sie tak poprostu.


pozdrawiam cieplusio

1 komentarz:

MariaPar pisze...

ja też lubię porządek. W chaosie nie potrafię się zrelaksować.
A wasz dom wygląda na uroczy i przytulny.
Pozdrawiam ciepło