czwartek, 18 marca 2010

Przywędrowałam z dalekiej podróży....


Tak, przywędrowałam. Strasznie mi cięzko było samej z tym wszystkim. Ale zycie toczy się dalej, trudno zamknąć się w sobie i pozostać w stanie nicości. Trzeba zyć, korzystać z kazdego dnia. Trudno pisać mi te słowa, muszę to przezwycięzyć. Podobno "czas leczy rany", jednak mimo to jest mi smutno.
Praca jest odskocznią. Czasem przysłuchuje się rozmowom w pracy, zeby nie mysleć o przeszłości. Gdyby nie to pewno znowu powędrowałabym do krainy niebytu.
A więc jestem, znowu i na nowo. Aby nie było tak "mroczno" pochwalę się moimi kwiatuszkami.

Za niedługo święta Wielkanocne trzeba się do nich przygotować, bo muszę przyznać kompletnie zapomniałam.





4 komentarze:

Anonimowy pisze...

najgozej jest zamykac sie w sobie,bo nie mozna uwalnic sie od smutku,wiem ze doradzic innym jest latwo,ale kontakt z innymi ludzmi jest b.wazny niezaleznie od tego jaki on jest.powodzenia i wytrwalosci

MariaPar pisze...

Dobrze. że jesteś. Jest granica cierpienia...Potrzeba czasu

dori-scrap pisze...

Dziękuję Wam za to że jestescie, szczerze dziekuję
postaram się cześciej tu zaglądać,

pozdrawiam

Przyrodniczo.pl pisze...

Oj święta niedługo będą, oj będą. Brzuchy znów rozpasione będą niemiłosiernie :)