piątek, 12 lutego 2010

Wypieków czas...



Zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany. A konkretnie zmiany w wyglądzie bloga. A podziękowania nalezą się mojemu Męzczyźnie, ktory dzielnie wysłuchiwał jaki ma być kolor tła. Ja oczywiście uparłam się, jak zwykle! Bo musi być tak jak ja chcę. I w końcu po długich poszukiwaniach w ustawieniach kolorów htlm stało się! Dziekuję kochanie :*

A ja ostatnio wzięłam się za pieczenie na drozdzach ! Uprzedzam trochę tego jest! Nie wiem czemu. Najpierw zaczeło się od tłustego czwartku, bo stwierdziłam ze skoro mam wszystkie produkty to po co kupować. A dziś ponieważ nie mieliśmy zbyt duzych zapasów pieczywa padło na bułeczki. Po moim ostatnim wypieku kiedy to piekłam bułeczki i zamiast nich wyszły "kamienie" trochę się zniecheciłam. Ale dziś zrobiłam to naprawdę szybko i bez bólu i nawet nie wiem jak to się stało ze mi wyszły i teraz ładnie pachną w pokoju! A przepis znalazłam na blogu Liski
http://pracowniawypiekow.blogspot.com/2009/11/zwyke-bueczki.html.
Wszystko zrobiłam krok po kroku, jak w przepisie u Liski i voila. Ponizej przedstawiam moje pierwsze drozdzowe "dzieło".



Najpierw było przeglądanie od jakiegoś tygodnia róznistych wypieków pączków. Az w końcu nastrafiłam na dwa fantastyczne blogi kulinarne i musiałam wybrać z pośród nich który przepis wybrać! Masakra! Totalnie byłam w kropce. Jak w kropce na końcu zdania.
Na obu blogach Arabeski
http://arabeskawaniliowa.blogspot.com/oraz blogu Dorotuś76 http://mojewypieki.blox.pl/html pachniało juz przez monitor laptopa kiedy przeglądałam ich przepisy. Kazda z nich "kusiła" zdjęciami pączków i przepisami. W końcu musiałam podjąć "męską" i szybką decyzję. Wygrał batalię przepis Dorotuś76 z moimi małymi modyfikacjami. Oczywiscie nie mogłam pominąć wspaniałego lukru od Arabeski więc go też uzyłam. A więc...
Pączki
450-500 g mąki pszennej
5 dag świezych drozdzy
5 zółtka
1 jajko
7,5 dag cukru
5 dag masła
pół łyzeczki cukru waniliowego
2 łyzki spirytusu (+ 1 łyzka do oleju - będą się lepiej smazyć)
dowolna konfitura lub dzem
Lukier: 1 szklanka cukru pudru
kilka łyzek mleka
2 łyzki irish cream
Cytuję za Dorotus:
Zrobić rozczyn z drożdży roztartych z łyżką cukru (jeśli używamy świeżych), 10 dag mąki i połowę z połowy szklanki mleka, pozostawić do wyrośnięcia. Mąkę przesiać. Utrzeć jajo i żółtka z cukrem, dodać mąkę, wyrośnięty rozczyn, cukier waliniowy, sok z pomarańczy, otartą skórkę, resztę mleka, szczyptę soli i spirytus. Wyrabiać aż ciasto będzie gładkie i lśniace, a na powierzchni ukażą się pęcherzyki i będzie odstawać od ręki. Dodać roztopiony tłuszcz, jeszcze chwilę wyrobić. Uformować kulę i zostawić w ciepłym miejscu na 10 - 15 minut, gdy zacznie rosnąć wyrobić. Ja trzymałam ciasto do wyrosnięcia ok godziny.
Porcje ciasta odrywać robiąc z nich płaską kulę zeby do środka moc dodać konfiturę lub dzem. Odwracać łaczeniem do dołu. Odłożyć na stolnicę oprószoną mąką. Nakryć serwetką i pozostawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu. Smażyć w głębokim tłuszczu po obu stronach na złoty kolor, wyjąć, osączyć na bibule, posypać cukrem pudrem lub polać lukrem. Smacznego!

Tak wiec oto ja, ta która nie miała nigdy ręki do wypieków drozdzowych zrobiła w koncu coś co się udało. Nie chcę tu się przechwalać bo pewno następnym razem będą nici z ciasta czy chleba, więc skromnie dodam ze jestem z siebie zadowolona. I zeby nie zapeszać, nastepnym razem mam nadzieję upiec w końcu chlebek!




Ale się rozpisałam! Miłego weekendowania zyczę i wspaniałych Walentynek. Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzajacych.

5 komentarzy:

MariaPar pisze...

Poradź teraz, jak mam powycierać ślinę z pomiędzy klawiszy ? Hejka !

Przyrodniczo.pl pisze...

Takie pyszne ale ile to ma kalorii hoho

dori-scrap pisze...

Mario - najepszym sposobem było by zaproszenie Cię na filiżankę kawy i pączki :) Szkoda tylko ze tak daleko mieszkam:/

Fibus- kalorie są owszem ale co tam, raz mozna sobie poszaleć :)

pozdrawiam weekendowo

Anonimowy pisze...

juz tyle razy sobie obiecalam ze paczki musze zrobic, i nadal obiecuje ale na wszelki wypadek zaznacze sobie twoja stronke :) z paczkami

Lavande pisze...

Witaj Doroto!

dziękuje za odwiedzi mojego bloga:)

a ja zajrzałam do Ciebie by sprawdzić czy juz może pokazałaś swoje poduchy:) niestety nie znalazłam ich więc namawiam do ich okazania;):)

miłego dnia
Lavande