Tydzien temu bylismy cala rodzinka w pieknym miejscu w
Coton Manor. Bylismy tam wczesniej z mezem zanim pojawila sie nasza córeczka. I tak nam sie spodobalo, ze dosc czesto tam jezdzilismy.
Tym razem bylismy z dzieckiem i nie wygladalo to tak jak przedtem, czyli spokojnie ;)
Owszem, przez pierwsza godzine córka byla spokojna, ogladala wachala kwiatuszki, podziwiala ale jak zauwazyla, ze moze pobiegac jak inne dzieci i pogonic ptaki to zaczela robic dokladnie to samo! oboje z mezem biegalismy za nia, ale dalismy sobie spokój po pewnym czasie... wracala do nas jak nie byla pewna w która strone isc.
Ogrody sa naprawde piekne, mozna tam podziwiac piekne kwiaty, drzewa, flamingi i róznej rasy kury.
Ale ja nie bede sie rozpisywac, zapraszam do obejrzenia zdjec bo troche ich jest :)